Domowy bulion warzywny jest naprawdę dobry. Okazuje się, że wcale nie trzeba garnka mięsa, żeby zjeść smaczny rosół. Chociaż nie mam nic przeciwko mięsnym wywarom – wręcz przeciwnie – uwielbiam je, ale czasami trzeba od mięsa odpocząć. Bulion warzywny, podobnie jak mięsny wymaga sporo czasu – powinien stać na ogniu i tylko „mrugać” przez kilka godzin: dwie, nawet do czterech. Bulion warzywny z poniższego przepisu, to moja „wersja podstawowa”. Czasem dodaję do niego suszone grzyby, czasem dodaję więcej ziół… W sumie dużo zależy od tego czy rosół będzie jedzony jako rosół, z makaronem i natką pietruszki – wtedy robię bogatszą wersję, czy będzie bazą do innej zupy, np. kremu z cukinii, kremu z brokuła czy zupy dyniowej z curry – wtedy używam mniejszej ilości dodatków.
SKŁADNIKI:
- 2 litry wody
- 3 marchewki
- 2 pietruszki
- kawałek selera
- 1/2 pora
- kawałek kapusty lub kalafiora
- 3 gałązki lubczyku
- 1/2 pęczka natki pietruszki
- 1 ząbek czosnku
- 1 cebula
- 4 ziarenka ziela angielskiego
- 4 ziarenka pieprzu
- 2 liście laurowe
- 1 łyżeczka kozieradki
- 2 łyżeczki soli
PRZYGOTOWANIE:
- Wszystkie warzywa, poza cebulą, dokładnie umyłam, nie obierałam i pokroiłam na duże kawałki.
- Z natki pietruszki odcięłam grube łodyżki.
- Cebulę przekroiłam na pół, razem ze skórką, i opaliłam nad ogniem tak, aby była czarna. Ja to robię nad palnikiem gazowym, a dokładniej, kiedy nie chce mi się trzymać cebuli, to po prostu kładę ją na włączonym palniku, i tylko obracam raz na jakiś czas.
- Włożyłam do garnka umyte warzywa razem z łodygami natki, opaloną cebulą i wszystkimi przyprawami, zalałam zimną wodą i gotowałam ok. 2-3 godziny na malutkim ogniu.


